Z tajników warsztatu tłumacza pisemnego – jak wykorzystać Ngram Viewer
Opracował Michał Berbeka z zespołu IURIDICO Legal & Financial Translations
Mogłoby się wydawać, że pojęcie zdań podrzędnie złożonych przydawkowych nie powinno stwarzać problemu żadnemu filologowi, choć jak dziś pamiętam moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się – mając jakieś 12 lat – że w języku angielskim słowo który może posiadać trzy formy – which, who oraz that – zależnie od tego czy mówimy o przedmiotach czy osobach. Po jakimś czasie do tego przywykłem, wręcz automatycznie zacząłem używać odpowiedniej formy. Lata mijały, zostałem tłumaczem. Język angielski stał się moim drugim językiem i źródłem dochodu. O zadaniach przydawkowych zapomniałem aż do zeszłego tygodnia, gdy dostałem korektę swojego tłumaczenia. Profesjonalny korektor, Brytyjczyk zamienił moje companies which na companies who. Nieźle się zdziwiłem. Postanowiłem zbadać temat, bo przecież z profesjonalistą, native speakerem nie warto się kłócić. Szczególnie, gdy wcześniej samemu nie zbadało się tematu.
Postanowiłem zbadać częstotliwość występowania wyrażeń companies which oraz companies who w Ngram Viewer. Jest to narzędzie badające występowanie danego słowa lub wyrażenia w książkach opublikowanych w Google Books napisanych w latach 1800-2000. Wyniki były dość zaskakujące.
W przypadku who widzimy zdecydowaną tendencję wzrostową w ostatnich latach, choć jednak which nadal dominuje. Postanowiłem zatem sprawdzić jak kształtują się wyniki z uwzględnieniem podziału na wersję brytyjską i amerykańską języka angielskiego.
Dla wersji brytyjskiej:
Dla wersji amerykańskiej:
Ciekawe jest to, że w wersji amerykańskiej tendencja się odwróciła – od lat 90. XX wieku widzimy spadek użycia which oraz wzrost użycia who – who zaczęło dominować, ale przecież korektorem był Brytyjczyk!
Wzrostowa tendencja użycia who wynika z faktu, że wielu menedżerów uważa, że przedsiębiorstwo/firma to ludzie, a dokładnie grupa ludzi. Richard Branson, przedsiębiorca i miliarder powiedział: „Siłą są ludzie. To prawdziwy motor każdego biznesu. Dobrzy ludzie nie tylko są kluczowi dla firmy, oni są firmą! Znalezienie ich, zarządzanie nimi, inspirowanie ich i zatrzymanie przy sobie to jedno z najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed przywódcami biznesowymi, a to, czy uda ci się temu sprostać czy wręcz przeciwnie, na dłuższą metę odgrywa decydującą rolę w sukcesie i rozwoju Twojego biznesu. (…) Ci z pierwszej linii mogą zadecydować o sukcesie albo porażce biznesu.[1]” Odchodzi się zatem od przedmiotowego traktowania przedsiębiorstw, a skupia bardziej się na zasobach ludzkich jako głównych czynnikach kształtujących biznes.
A jak to się odnosi do pracy tłumacza? Jakiej formy używać? Zdania są podzielone. Na internetowych forach językowych toczą się zawzięte walki. Sam sugerowałbym jednak użycie that, które wydaje się bardziej bezpieczne, na co wpadli również inni autorzy – co udowadniają również wyniki Ngram Viewer.
[1] Branson R., Like a Virgin. Czego nie nauczą Cię w szkole biznesu, 2014.