Tłumaczenia uwierzytelnione, specjalistyczne i prawnicze, jako utwory w kontekście art. 4 Prawa autorskiego

 

Charakter tłumaczeń uwierzytelnionych, specjalistycznych i prawniczych w kontekście możliwości uznania ich za utwory w rozumieniu Prawa autorskiego budzi bardzo często nieuzasadnione wątpliwości wśród organów administracji publicznej, organów administracji podatkowej oraz organów emerytalno-rentowych. Wątpliwości te nie mają jednak charakteru akademickiego, a miewają bardzo bolesne dla tłumaczy i biur tłumaczeń skutki karnoskarbowe oraz generują spory z organami emerytalno-rentowymi.

W powyższym kontekście, zainspirowany dyskusją zapoczątkowaną przez sędziego sądu powszechnego na portalu Linkedin, postanowiłem przygotować niniejszy artykuł stanowiący swoiste kompendium informacji w powyższym zakresie, które może okazać się pomocne przedstawicielom naszej branży podczas dyskusji ze zleceniodawcami bądź organami administracji publicznej.

Autor zastrzega jednocześnie, iż niniejsze opracowanie nie ma charakteru kompleksowego omówienia kwestii prawnoautorskich w kontekście tłumaczeń. Poza jego zakresem pozostają chociażby kwestia wykonania tłumaczenia bez zgody autora, kwestie wykonywania praw zależnych, czy prawa autorskie do pamięci tłumaczeniowych oraz ich ochrona prawna sui generis jako baz danych.

W prawie polskim określono w sposób jednoznaczny, że tłumaczenie jest odrębnym utworem, autonomicznym względem utworu pierwotnego. Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych przedmiotem prawa autorskiego jest utwór, przez który rozumie się każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, a w szczególności utwory wyrażone słowem (art. 1 ust. 2 pkt 1 PrAut). Expressis verbis wyraża to art. 2 ust. 1 PrAut wskazując, że opracowanie cudzego utworu, w tym w szczególności tłumaczenia, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego.

W przypadku tłumaczenia natężenie pierwiastka twórczości może być zróżnicowane w zależności od tego, czy mamy do czynienia z dziełem literackim, czy z utworem o charakterze czysto praktycznym. Wychodzi się tu z założenia, że z powodów idiomatycznych przeniesienie na inny język zawsze jest twórcze, nawet gdy tłumaczone teksty były pozbawione piętna indywidualnego.

Objęcie tłumaczeniem jedynie fragmentu utworu nie ma wpływu na jego ochronę zgodnie z Prawem autorskim, gdyż według art. 1 ust. 3 PrAut jest ona zapewniona również w przypadku, gdy utwór ma postać nieukończoną. Cech utworu nie odbiera tłumaczeniu ani jego użytkowy charakter, ani też ewentualne postanowienia umowne wyłączające takie cechy u przedmiotu świadczenia. Co więcej, takie klauzule należy uznać za nieważne wobec sprzeczności z normami iuris cogentis, rozstrzygającymi o tym, kiedy mamy do czynienia z przedmiotem ochrony prawa autorskiego.

Podnoszona bywa wątpliwość dotycząca ochrony tłumaczeń uwierzytelnionych i prawniczych w szczególności w kontekście art. 4 PrAut, stanowiącego, że nie podlegają ochronie prawnoautorskiej m.in. akty normatywne i ich urzędowe projekty, urzędowe dokumenty, materiały, opublikowane opisy patentowe i ochronne. Na tle tego przepisu wysuwana jest zwłaszcza wątpliwość co do ochrony tłumaczeń aktów normatywnych, dokumentów urzędowych oraz tłumaczeń dokumentów publicznych i prywatnych tłumaczonych przez tłumaczy przysięgłych. Należy przede wszystkim przypomnieć, że każde tłumaczenie aktu normatywnego lub dokumentu urzędowego ma charakter pracy twórczej i jego rezultat spełnia wymogi, które ustawa stawia utworom. Art. 4 PrAut nie modyfikuje pojęcia utworu, natomiast wyznacza granice wyjątków spod ochrony, jakiej ustawa udziela utworom. Przepis nie zawiera żadnych ograniczeń podmiotowych czy terytorialnych. W konsekwencji wyłączenia dotyczą także aktów prawa międzynarodowego, prawa unijnego oraz aktów normatywnych państw obcych, niezależnie od tego, czy w systemach prawnych tych państw istnieje odpowiednik art. 4 PrAut.

Wyłączenie aktów normatywnych spod ochrony prawnoautorskiej nie obejmuje ich tłumaczeń. Chodzi tu nie o równoważne wersje językowe aktów prawa międzynarodowego i unijnego i tłumaczeń urzędowych na język polski, lecz o tłumaczenia stworzone poza procesem przyjmowania czy też uchwalania tych aktów i niepełniące roli obowiązujących tekstów. Takie tłumaczenie aktu normatywnego stanowi utwór, jeśli spełnia materialne przesłanki ochrony (por. wyrok SA w Katowicach z 27 maja 2010 r., I ACa 129/2010). Nie jest jednak tłumaczeniem cudzego utworu, a zatem nie zalicza się do opracowań. Jeżeli powstanie np. polskie twórcze tłumaczenie angielskiej ustawy, to z tym momentem jego autor nabędzie pełnię autorskich praw osobistych i majątkowych, a legalności korzystania nie warunkuje uzyskanie niczyjego zezwolenia[1].

W rezultacie, klarowna staje się różnica między prawnoautorskim podejściem do tłumaczenia urzędowego aktu prawnego i dokumentu roboczego, nie będącego przedmiotem podmiotowego prawa autorskiego, a tłumaczenia nieurzędowego tychże, które jest chronione przepisami polskiego PrAut.

Powyższa konkluzja znajduje potwierdzenie w oficjalnym stanowisku Ministerstwa Finansów, które zostało wyrażone w piśmie z dnia 16 sierpnia 1995 r. (PO 5/6-804-01734/1/94):

Chronione prawem autorskim jest każde tłumaczenie aktu prawodawczego, administracyjnego lub prawnego, osobiście wykonane i podpisane przez tłumacza, który nie działa w imieniu ustawodawcy, lub autora aktu prawnego czy dokumentu urzędowego, a które nie ma charakteru samoistnego dokumentu urzędowego. Będzie więc np. przedmiotem ochrony prawem autorskim tłumaczenie aktu prawnego, np. ustawy lub rozporządzenia, zarządzenia itp., opublikowane w formie broszury lub książki na zlecenie wydawcy innego niż wydawca dziennika urzędowego, czyli tzw. nieurzędowe tłumaczenie tekstu urzędowego, oczywiście jeżeli na opracowaniu zostanie zamieszczone nazwisko tłumacza.”

Każde tłumaczenie aktu normatywnego lub dokumentu urzędowego ma charakter pracy twórczej i jego rezultat spełnia wymogi, które ustawa stawia utworom. Art. 4 ustawy nie modyfikuje pojęcia utworu, natomiast wyznacza granice wyjątków spod ochrony, jakiej ustawa udziela utworom. Wspólną cechą wymienionych wyżej wyjątków jest, że są przeznaczone do rozpowszechnienia w urzędowym charakterze. Tekst zawsze pochodzi od osoby fizycznej. Z chwilą, kiedy uzyskuje charakter urzędowy, podlega natomiast transformacji. Od tego momentu funkcjonuje jako urzędowy tekst określonego typu.

Ilustrując omawianą kwestię przykładem można powiedzieć, że tłumaczenie aktu normatywnego (np. ustawy) lub umowy międzynarodowej jest utworem, do którego prawa autorskie służą jego twórcy, czyli tłumaczowi. Z chwilą gdy tłumaczenie zgodnie z przyjętymi w danej dziedzinie zasadami uzyska status oficjalny, np. jako urzędowe tłumaczenie (co w wypadku umów międzynarodowych wynikać będzie z zasady alternatu lub w wypadku aktów międzynarodowych z ich ogłoszenia jako tłumaczenia urzędowego) stają się dokumentem urzędowym i korzystanie z niego nie podlega ochronie na podstawie ustawy. Nie oznacza to jednak, że tłumacz nie uzyskuje od początku lub traci wówczas przymiot twórcy tłumaczenia ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Przede wszystkim do aktu omawianej transformacji dochodzi po powstaniu tłumaczenia i wydaniu go zamawiającemu z określonym pakietem praw do korzystania z tego utworu. Po prostu od momentu omawianej transformacji dalsze korzystanie z tekstu, który nabrał charakteru urzędowego, nie jest uważane jako korzystanie z utworu, a jako korzystanie z dokumentu urzędowego. Po drugie, do transformacji utworu, jakim jest tłumaczenie, dochodzi po uzyskaniu od tłumacza stosownego pakietu praw, umożliwiających korzystanie z tłumaczenia. W konsekwencji, gdyby omawianej transformacji uległ tekst tłumaczenia bez uzyskania przez transformującego stosownych praw autorskich, fakt transformacji nie pozbawi tłumacza roszczeń z tytułu naruszenia służącego mu prawa autorskiego do tłumaczenia. Inną sprawą, którą należy oceniać na zasadach ogólnych, jest rozstrzygnięcie, jakich roszczeń tłumacz może dochodzić w konkretnej sytuacji.

Odmiennie od powyższego ocenić należy sytuację tłumaczenia sporządzonego w wyniku prowadzonej działalności tłumacza przysięgłego. Należy wyjaśnić, że tłumacz przysięgły, dzięki urzędowo uzyskanym uprawnieniom, jest nie tylko autorem tłumaczenia, ale w ramach zaufania publicznego, wynikającego z jego funkcji tłumacza przysięgłego, jest uprawniony do stwierdzenia zgodności dokonanego przez siebie tłumaczenia z oryginalnym dokumentem publicznym lub prywatnym. Zdaniem prof. Jana Błeszyńskiego omawiane tłumaczenie nie staje się jednak w wyniku takiego stwierdzenia zgodności dokumentem urzędowym, o którym mówi art. 4 ustawy, a więc tłumaczeniem wyjętym spod ochrony prawa autorskiego[2]. Stwierdzenie omawianej zgodności nie nadaje przecież tekstowi charakteru dokumentu urzędowego, a więc oświadczenia organu władzy lub administracji, dokonanego w ramach wykonywanego przez ten organ imperium. Stwierdza jedynie, na odpowiedzialność tłumacza, korzystającego z zaufania publicznego zgodność treści przetłumaczonego tekstu z oryginałem. Jest to więc klauzula potwierdzająca przyjęcie odpowiedzialności przez tłumacza korzystającego z publicznego zaufania za zgodność treści tłumaczenia z oryginałem. Tak więc nie ma powodu, dla którego jej zamieszczenie miałoby w jakikolwiek sposób powodować ograniczenie praw twórcy takiego tłumaczenia lub zmieniać prawny charakter tekstu, na którym zamieszczono omawianą klauzulę.

Opracowując powyższy materiał opierałem się m.in. na następujących pozycjach:

  • Machała Wojciech (red.), Sarbiński Rafał Marcin (red.), Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz. Wolters Kluwer Polska 2019.
  • Błeszyński Jan, Tłumaczenie w świetle nowego prawa autorskiego, Lingua Legis nr 3/1996.

 

 

 

 

 

Przypisy:

[1] Machała Wojciech (red.), Sarbiński Rafał Marcin (red.), Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz. Wolters Kluwer Polska 2019.

[2] Błeszyński Jan, Tłumaczenie w świetle nowego prawa autorskiego, Lingua Legis nr 3/1996